
PLANETA KAMIENNEGO STWORA

PLANETA KAMIENNEGO STWORA
Podróżując po wszechświecie, Mały Książę zobaczył dziwną planetę w kształcie sześcianu. Zainteresowała go i postanowił ją odwiedzić. Po wylądowaniu przywitał go Kamienny Stwór. Był tak wysoki, jak drzewa na planecie. Wyglądał, jak stopione ze sobą kamienie. Małemu Księciu wydawało się, że dopiero się obudził.
– Dzień dobry! – powiedział, przeciągając się.
– Dzień dobry – odpowiedział Mały Książę. - Widzę, że dopiero wstałeś.
– Tak. Co cię tu sprowadza? – zapytał stwór.
– Przelatywałem i zauważyłem twoją planetę. Szukam przyjaciela – odparł chłopiec. - Jak masz na imię?
– Nazywam się Bread Stone, a ty?


– Ja jestem Małym Księciem. Czy chciałbyś mnie oprowadzić po swojej planecie? – dopytywał przybysz.
- Tak, ale za chwilę – odpowiedział mieszkaniec. – Rozejrzyj się teraz sam, a ja muszę obudzić mojego przyjaciela. Jeśli chcesz, mogę cię do niego zaprowadzić, a po drodze opowiem ci o planecie – powiedział Bread.
Bread opowiedział, że za schronienie służy mu busz z krzewów, który znajduje się na planecie. Poza tym ceni sobie wysoką górę z drzewem kasztanowym, które przynosi szczęście. Spływa z niej piękny lazurowy wodospad, który jest oddzielony czerwonymi krzewami, by nie zalał planety. Tam też mieszka olbrzymi żółw. Bread długo opowiadał, aż w końcu rzekł:
– Jesteśmy na miejscu!
– Ale tutaj jest pięknie! – krzyknął Mały Książę.
Bread głośno gwizdnął i po chwili spod tafli wody wyłonił się olbrzymi żółw.
– Cześć! – powiedział. – Kim jest ten chłopiec? – dopytywał.
– Dzień dobry – przywitał się Mały Książę.
– Dzień dobry! – odpowiedział. – Nazywam się Fred Bruk.
Chwilę rozmawiali, a później dalej oglądali planetę. W tym czasie lawa z wulkanu spływała na dwie inne ściany. Mały Książę zachwycał się tym, że było tam mnóstwo kwiatów i pnączy. Cieszył się, że zdobył przyjaciół.